KONIN, RZGÓW. Czołgów nie kupią
Czy stan drogi ma decydować o bezpieczeństwie, zdrowiu i życiu ludzi? – takie retoryczne pytanie postawiła Irena Grochocińska w imieniu mieszkańców wsi Zarzew na sesji Rady Powiatu Konińskiego, 8 lutego. Miejscowość ze względu na nieprzejezdną drogę nie może liczyć na przyjazd służb ratunkowych.
Radny Jan Śledź też postawił retoryczne pytanie, czy powiat ma kupić czołgi lub helikoptery, aby ludzie mieli możliwość dotarcia do pracy, szkoły czy lekarza. Dla nikogo nie ulegało wątpliwości, że problem musi rozwiązany. I takie deklaracje ze strony starosty konińskiego Stanisława Bielika oraz Zbigniewa Winczewskiego, dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Koninie, padły. Jeżeli warunki pogodowe pozwolą, natychmiast ma być skierowany na drogę w Zarzewie sprzęt.
Jednak dyskusja pokazała, że będzie to jedynie rozwiązanie tymczasowe. Na całkowite raczej trudno będzie liczyć w 2011 roku. Powiat koniński ma pod swoją opieką 628 km dróg, z czego niecałe 400 spełnia kryteria dróg powiatowych (są takimi jedynie z nazwy). To jeszcze spuścizna po województwie. Po jego likwidacji przyporządkowano powiatowi nawet odcinki lokalne, które powinny należeć do gmin. Radni postulowali, aby tę kwestię wreszcie raz na zawsze uporządkować, zarówno od strony informacyjnej (najpierw wiedzieć, co się ma), jak i formalnej (rozmowy z gminami o przekazaniu dróg powiatowych, które są takimi jedynie na papierze).
Jednak jak na razie droga w Zarzewie należy do powiatu. I dlatego trudno się dziwić, że mieszkańcy postanowili dobijać się o swoje. Wszystko wskazuje na to, że skutecznie, przynajmniej od strony nagłośnienia problemu i jego tymczasowego załagodzenia. Czy uda się im osiągnąć więcej? Z podanych na sesji informacji wynika, że na utwardzenie całej drogi trzeba wydać spore środki finansowe. A budżet powiatu konińskiego jest anemiczny.