POWIDZ, GOLINA. Na Jeziorze Powidzkim nie uratowano, na Jeziorze Głodowskim żeglujący przeżyli
Tragedia na Jeziorze Powidzkim, gdzie na skutek przewrócenia się łodzi żaglowej zginęło dwoje młodych ludzi, i to w sytuacji, gdy obok byli ratownicy, wywołała wiele publicznych pytań: czy do tych śmierci musiało dojść, czy strażacy nie popełnili błędu, czy system ratownictwa ma jakieś luki?
Zapewne na odpowiedzi przyjdzie poczekać dłuższy czas. Okazuje się jednak, że ratownicy potrafią być skuteczni, o czym świadczy sytuacja na Jeziorze Głodowskim, kilka dni po tragedii na Jeziorze Powidzkim. Tak to opisali kpt. Grzegorz Pilarczyk i st.kpt.Andrzej Lewandowski: do stanowiska kierowania Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Koninie wpłynęło zgłoszenie o wywróconej żaglówce na Jeziorze Głodowskim. Na miejsce natychmiast zadysponowano samochód ratowniczo-gaśniczy, samochód ratownictwa wodnego z łodzią, samochód operacyjny z łodzią z Państwowej Straży Pożarnej z Konina oraz samochód ratowniczo-gaśniczy z Ochotniczej Straży Pożarnej z Goliny. Jako pierwszy na miejsce dotarł samochód ratowniczo-gaśniczy ze strażakami z Konina, który na swym wyposażeniu nie ma łodzi. Ratownicy zastali w środkowej części jeziora, w odległości ok. 300 metrów od brzegu, wywróconą żaglówkę a obok niej w wodzie dwie osoby potrzebujące pomocy. Strażacy w kamizelkach ratunkowych próbowali dopłynąć do poszkodowanych wpław. Ale nad brzegiem pojawił się mieszkaniec z małą łodzią wiosłową. Dwóch ratowników przejęło ją i popłynęło w kierunku potrzebujących pomocy. Poszkodowanych wciągnięto na łódź i udzielono pomocy przedmedycznej, gdyż byli bardzo wyziębieni. W tym samym czasie strażacy PSP wyposażeni w łodzie popłynęli na pomoc. Przy pomocy łodzi z silnikiem dociągnięto do brzegu łódź, na której byli wymarznięci żeglarze. Przekazano ich ratownikom medycznym. Dalsze działania strażaków polegały na postawieniu wywróconej łodzi żaglowej i odholowaniu jej do brzegu. Dzięki szybkiej akcji strażaków ojciec i syn – w wieku 49 i 15 lat – zostali uratowani.
(źródło: Komenda Miejska PSP w Koninie, foto: mł.bryg.Jacek Horosz, kpt.Grzegorz Pilarczyk)