WIERZBINEK. Sołtys jak premier
Na wsi rządzi nie premier, poseł czy wójt. Rządzi sołtys. Zazwyczaj ramię w ramię z radnym. I dobrze, jeżeli nie patrzą na siebie spod byka. Bo wtedy jest większa szansa lepiej załatwić istotne dla wsi sprawy.
W Racięcinie to się udaje. Radny Jan Jakubowski umie się dogadać z sołtysem Janem Krzyżanowskim. Sołectwo obejmuje miejscowości: Racięcin, Kolonia Racięcin, Talarkowo i Janowo. Swą małą ojczyznę ma tu 474 mieszkańców. Radny i sołtys zgodnie ich chwalą. – Dobrze się tu żyje. Nie ma większych problemów. Można na nich liczyć. W trudnych chwilach można również liczyć na Ochotniczą Straż Pożarną (sołtys także do niej należy).
Jak to na wsi, dużo się rozmawia o opłacalności produkcji rolnej. – Bez dopłat większości by się nie udało przeżyć – zauważył Jan Krzyżanowski. Najlepiej jest przy produkcji mleka. Trzoda chlewna to jak gra na giełdzie. Raz w górę, raz w dół.
Poważne problemy ludzkie? Sporadycznie. Poważne problemy społeczne? Rzadko. Może dlatego dziennikarze to nie docierają. Z punktu widzenia środków masowego przekazu za nudno.
W sołectwie Racięcin chcieliby jeszcze, aby powstały drogi i chodnik. Obiecane jest również centralne ogrzewanie w remizie. Mała rzecz, a będzie strażaków i mieszkańców cieszyć.
Radny i sołtys nie powiedzieliby nigdy, że rządzą. To raczej współpraca z ludźmi na partnerskich zasadach. Jeżeli jest jakiś problem, to wiadomo, że trzeba dzwonić albo iść do jednego z nich. – Staramy się pomagać – powiedzieli.
(na zdjęciu radny Jan Jakubowski (z lewej) i sołtys Jan Krzyżanowski)