KONIN, UNGHENI (MOŁDAWIA). Jechali 27 godzin, a potem tańczyli

IS_DSC02748

W Międzynarodowym Festiwalu Pieśni i Tańca „Hora De La Prut” w Mołdawii wziął udział Zespół Pieśni i Tańca „Konin” z KDK. Osiemnastoosobowa grupa przebywała w partnerskim Ungheni od 5-10 maja. W wydarzeniu wzięły też udział zespoły folklorystyczne z Rosji, Ukrainy, Rumunii, Łotwy, Słowacji i Grecji. Najdalej mieli tancerze z Nowosybirska, którzy pokonali 6 tysięcy km! Do Ungheni wyjechało ośmiu tancerzy i sześć osób z chóru. Towarzyszyli im dyrektor Konińskiego Domu Kultury Bogdan Cal i kierownik ZPiT „Konin” – Dariusz Intrys.

Festiwal odbył się po raz pierwszy. W samym Ungheni działa osiem zespołów folklorystycznych. Mołdawia, zresztą jak inne kraje wschodnie, ma ogromne tradycje w tej dziedzinie. W czasie imprezy zaprezentował się też gościnnie znakomity, narodowy zespół z Kiszyniowa. Poziomem można go porównywać jedynie do naszego „Mazowsza”. Mołdawskie tańce narodowe i ludowe są niezwykle dynamiczne, świetnie przygotowane, wytrenowane, a stroje przepiękne. Po występach kolegów obawialiśmy się, czy nasz krakowiak, łowicz czy tańce góralskie, zostaną przez nich zaakceptowane. Ale okazało się, że zrobiliśmy furorę! Wschodnia technika jest bardzo zbliżona, tak więc na tle innych grup byliśmy egzotyczni i to się bardzo podobało! – informuje Intrys.

Podróż trwała 27 godzin. Najtrudniejsza okazała się trasa przez Ukrainę. Nasza grupa wielokrotnie była zatrzymywana przez tamtejszych stróżów prawa, którzy informowali o trudnych odcinkach, dziurach. – Jedna z nich miała pół metra! To doświadczenie sprawiło, że dla bezpieczeństwa obraliśmy drogę przez Rumunię – dodaje szef ZPiT „Konin”.

Mołdawia to kraj o ciepłym klimacie, pełen winnic, nizinny. Ludzie żyją tam głównie z rolnictwa i produkcji wina. Mówią w języku ojczystym, po rosyjsku. Wszystkie dzieci uczą się angielskiego, a dodatkowo rumuńskiego, gdyż Mołdawianie starają się o przyłączenie do Rumunii.

Mieszkańcy Mołdawii to bardzo biedny i niezwykle gościnny naród. Żyją tak jak Polacy, 30 lat temu. Po ulicach jeżdżą stare auta, nie ma ich zbyt wiele. Ale kochają kulturę. Program pięciodniowego Festiwalu obejmował 5-6-godzinne koncerty dziennie! Pierwsze dwa dni odbywały się w domu kultury, kolejne już na placu. To był wielki koncert, na który przyszło mnóstwo ludzi.

W czasie pobytu naszej grupy w Ungheni przypadał Dzień Zwycięstwa. – To ciągle bardzo ważne święto. W defiladzie wzięły udział wojska, weterani II wojny światowej, którzy są tam darzeni ogromnym szacunkiem i który jest im okazywany na każdym kroku. W czasie pochodu tłum rzucał im kwiaty, ludzie ich ściskali. Uczestnicy festiwalu przeszli w ludowych strojach, z flagami narodowymi, by złożyć kwiaty pod pomnikiem ofiar faszyzmu. Nasza grupa niosła flagę Polski i Konina!

Mimo iż program był napięty, tancerze i członkowie ZPiT „Konin” zwiedzili Muzeum Przyrodnicze w stolicy Mołdawii – Kiszyniowie – i miejscowość Monastyr, w którym nomen omen znajduje się największy monastyr w tym kraju. Otrzymali też zaproszenie na podobne wydarzenie do… Nowosybirska.

Iza Bobrowska, rzecznik prasowy KDK