OPINIE. Radny Andrzej Prętnicki (Sompolno) o trudnych sprawach związanych z oświatą

W rubryce ,,Opinie” publikujemy teksty osobiste, dotyczące istotnych dla społeczności lokalnych. Radny Rady Miejskiej w Sompolnie Andrzej Prętnicki w tekście ,,Trudne sprawy!” pisze na temat sytuacji oświaty. Podkreśla: Rząd Rzeczypospolitej robi wszystko, aby rękoma lokalnych samorządów zlikwidować małe szkoły.

Decydując się kandydować na funkcję radnego miałem świadomość, że jeśli zostanę przez Państwa wybrany czekają mnie trudne tematy. Jednym z bardzo trudnych jest sytuacja budżetowa Naszej Gminy. W dniu 6 lutego 2012 roku zostały przyjęte większością głosów radnych Rady Miejskiej w Sompolnie przedstawione przez burmistrza Andrzeja Kossowskiego uchwały w sprawie zamiaru likwidacji Szkoły Podstawowej w Marianowie i Ośnie Górnym. Zapewne jak wielu radnych, długo zastanawiałem się nad decyzją jak głosować. Po wnikliwej analizie budżetu opowiedziałem się za zamiarem likwidacji tych placówek. Powstaje pytanie- dlaczego? Rząd Rzeczypospolitej robi wszystko, aby rękoma lokalnych samorządów zlikwidować małe szkoły. Przedstawia się to następująco: subwencja rządowa wynosi na jednego ucznia 7 156 zł rocznie, natomiast koszt utrzymania jednego ucznia wynosi: w Marianowie 12 887 zł, w Ośnie 11 244 zł. Licząc inaczej – z subwencji (dotacji) rządowej Szkoła Podstawowa w Marianowie na 55 uczniów ma kwotę 393 580 zł, natomiast całkowity koszt utrzymania łącznie z klasą 0 (na którą nie ma subwencji ) wynosi 889 203zł. Budżet gminy musi dopłacić 495 623 zł. Podobnie kształtuję się sytuacja w Ośnie. Subwencja rządowa na 52 uczniów to suma 372 112 zł, a całkowity koszt utrzymania Szkoły 775 836 zł (z klasą 0) Gmina dopłaca 403 724 zł. Powstaję pytanie, co dalej? Przy założeniu, że Rada Miasta przyjęłaby ostateczną uchwałę o likwidacji szkół w miesiącu kwietniu 2012 roku organ prowadzący – burmistrz – musi zapewnić miejsce dla każdego ucznia w Szkołach Naszej Gminy. Natomiast kadra wychowawcza byłaby w gestii dyrektorów zarządzających zespołami szkół w Lubstowie i w Mąkolnie. Oczywiście to są tylko cyfry – za nimi mogą stać ludzkie dramaty! Nie ma idealnego rozwiązania. Niektóre szkoły w Polsce decydują się na utworzenie stowarzyszenia. Wygląda to następująco: całość subwencji rządowej przekazywana jest dla szkoły. Gminy budynek szkolny najczęściej przekazują za darmo lub za symboliczną złotówkę. Przykładowo Szkoła w Marianowie otrzymuje na 55 uczniów subwencję 393 580 zł. Tę sumę przeznacza w 10-procentowej części na utrzymanie techniczne, ogrzewanie itp. (39 358 zł). Pozostałe 90 procent to 354 222 zł. Dzieląc tę kwotę na dziesięciu pracowników szkoły wychodzi średnia 35 422 zł brutto rocznie. Daje to miesięcznie brutto 2 952 zł, netto około 2 050 zł. W szkołach stowarzyszeniowych nie obowiązuję Karta Nauczyciela, stąd regulację finansowe są zupełnie inne.

Gmina Sompolno w zaplanowanym budżecie na rok 2012 ma deficyt 3 517 000 zł, który ma być sfinansowany z kredytów i pożyczek. Bierność władz w tym temacie wiąże się ze stanem krytycznym. W krótkim czasie dwóch, trzech lat – według opinii Wielkopolskiego Ośrodka Kształcenia i Studiów Samorządowych – taki stan grozi zarządzaniem komisarycznym, którego skutki są zawsze bardziej dla gminy bolesne. Wielu z Państwa powie: zacznijcie oszczędności od siebie. Diety radnych kształtują się średnio w kwocie 1 100 zł miesięcznie. Daje to około 200 000 zł rocznie. Jest to duża kwota, lecz tak naprawdę strategicznie nie ratująca finansów gminy. Kończąc swój długi komentarz chcę podkreślić, że głos mój oddany za zamiarem likwidacji szkół jest odpowiedzialny, pozbawiony populizmu, ale niestety powodujący w niektórych przypadkach pogorszenie stosunków międzyludzkich. Jednak według mojej wiedzy, potwierdzonej w źródłach niezależnych, na dzień dzisiejszy głosować inaczej nie mogłem.

Andrzej Prętnicki