WYBORY SAMORZĄDOWE 2014. Kaczyński złapał się z Millerem za rękę w sprawie nieuczciwości wyborów

SLD oraz PiS chcą powtórzenia wyborów samorządowych. Bo rzekomo były nieczciwe. Jeżeli mają jakieś poważne argumenty, niech je publicznie przedstawią.
Skandal związany z wyborami dotyczy liczenia głosów, i to na etapie wyższym niż obwodowe komisje wyborcze, a te są najważniejszym elementem wyborów. Członków do tych komisji mogły zgłaszać poszczególne komitety wyborcze, także SLD (występował w wyborach pod szyldem SLD-Lewica Razem) i PiS. W związku z dużym zainteresowaniem, prawie w każdym wypadku musiało odbyć się losowanie, aby ustalić ostateczny skład komisji. Ale i wtedy SLD i PiS miały możliwość kontroli wyborów – poprzez wydelegowanie męża zaufania. To osoba, która może obserwować pracę obwodowej komisji wyborczej od początku do końca. Zarówno członkowie komisji, jak i mężowie zaufania mają możliwość zgłaszania uwag i zarzutów, które są zapisywane w protokole z wyborów.
Dlatego warto zaapelować o to, aby zarówno SLD, jak i PiS zaprezentowali, jakie uwagi czy zarzuty do pracy obwodowych komisji wyborczych wnieśli członkowie komisji zgłoszeni przez te ugrupowania lub też eseldowscy lub pisowscy mężowie zaufania. Wtedy okaże się, czy Kaczyński i Miller nadają na tych samych falach, co ludzie Kaczyńskiego i Millera, którzy pracowali w komisjach lub obserwowali pracę komisji.

Zbigniew Nabzdyk