OŚWIATA. Zgubna Karta Nauczyciela – przez nią nauczyciele będą zwalniani
Karta Nauczyciela, która rzekomo miała chronić nauczycieli, można okazać się zabójcza z powodu art. 30. W 2010 roku samorządy po raz pierwszy szczegółowo rozliczyły się z wynagrodzeń wypłaconych w 2009 roku nauczycielom pracującym w prowadzonych przez nie szkołach. Jeśli okazało się, że nie zostały osiągnięte tzw. średnie gwarantowane w Karcie Nauczyciela, musiały w styczniu wypłacić wyrównania w postaci jednorazowego dodatku uzupełniającego. W ten sposób w demokracji twórczo wprowadzono w życie PRL-owską zasadę: ,,Czy się stoi, czy się leży, dodatkowy tysiąc się należy”. I ten przepis wiąże samorządom ręce. Bo nawet gdyby chciały chronić nauczycielskie stanowiska pracy, nie mogą tego robić, bo i tak będą finansowo bite. W stanowisku Związku Gmin Wiejskich, podjętym na Europejskim Kongresie Gmin Wiejskich, 19 – 20 października 2011 roku w Warszawie, czytamy:
- Konieczne jest wycofanie niekonstytucyjnych i nielogicznych zapisów art. 30 dotyczącego średnich wynagrodzeń oraz likwidacja dodatku wiejskiego i mieszkaniowego, uproszczenie systemu wynagrodzeń nauczycielskich poprzez pozostawienie jedynie wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatku za wysługę lat, motywacyjnego, funkcyjnego i za warunki pracy.
- Powonien obowiązywać 40-godzinny tydzień pracy, w tym pensum wynoszące dla nauczyciela przedmiotu 20 godz. + 2 godz. Czas pracy w całości winien być ewidencjonowany i rozliczany przez dyrektora szkoły wg regulaminu wewnętrznego uwzględniającego system zadaniowy. Proponuje się urlop nauczycielski w wymiarze 52 dni roboczych, w przedszkolach 35 dni roboczych. Czas bez zajęć dydaktycznych można przeznaczyć na szkolenia, dokształcanie, konferencje itp.