KAZIMIERZ BISKUPI. O rynsztoku, podłości i słownej zbrodni

IS_835

Użyliście przeciwko mnie słownej zbrodni, jaką jest molestowanie. Jak człowiek może być tak podły i perfidny? – pytał publicznie na sesji Rady Gminy w Kazimierzu Biskupim radny Jan Sikorski, pedagog i kierownik chóru ,,Finezja”. Zwracał się się przede wszystkim do dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury Jerzego Maciejewskiego, ale też do wójta Janusza Puszkarka. Słowa te odnosiły się do uruchomienia oskarżeń o rzekome molestowanie jednej z chórzystek. Ona sama, jak i jej koleżanki pojawiły się na sesji. Odczytano publicznie ich oświadczenia, zaprzeczające spekulacjom.

Oto treść oświadczeń:
Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Koninie po zakończeniu roku szkolnego. Radny Jan Sikorski powiedział Konińskiej Gazecie Internetowej, że nic nie wiedział o sprawie. Nikt go nie poprosił o wyjaśnienia. Gdy afera wybuchła, był zszokowany. Sikorski należy do opozycyjnego Klubu Radnych ,,Praworządność i Gospodarność”. Jest dociekliwy i wyrazisty. Uważa, że sprawa ma polityczny podtekst, a celem było usunięcie go z życia publicznego.

Na sesji Jan Sikorski ocenił, że użyto w stosunku do niego ,,metod rynsztokowo-melioracyjnych” . Dyrektorowi Jerzemu Maciejewskiemu powiedział: – Pan pracuje w kulturze, a jest poniżej morza. I podsumował: To pachnie kryminałem!