KONIN, PLAYA DEL CARMEN (MEKSYK). Najpiękniejsze plaże świata i pływanie z delfinami
Moją ulubiona plaża znajduje się w Tulum. Uchodzi za drugą najpiękniejszą plażę świata. I nie dziwota. Kiedy mój przyjaciel Nery i jednocześnie członek naszego zespołu pokazał mi tę plażę, od razu się zakochałem. By to zrozumieć, naprawdę trzeba tu przyjechać i poczuć te niesamowite doznania – pisze z Karaibów Mariusz Kryst, mieszkaniec Konina, który dla Konińskiej Gazety Internetowej przygotował tekst prosto z Meksyku.
Prosto z Meksyku
Jestem członkiem międzynarodowego zespołu, którego zadaniem jest wprowadzenie nowej formy podróżowania i wypoczynku, która jest o wiele bezpieczniejsza i ciekawsza niż tradycyjne biura podróży. Moim zadaniem jest reagowanie na potrzeby naszych klientów oraz zapewnienie polskojęzycznego zaplecza na Riviera Maya, czyli w meksykańskiej części Karaibów. W tym celu poznaję miejscową kulturę i język.
Mieszkam obecnie w Playa del Carmen w stanie Quintana Roo na półwyspie Jukatan. To miasto wielkości Konina, znajdujące cię niecałą godzinę drogi od Cancun, które jest największym miastem w tym rejonie. Głównym źródłem dochodu tutejszej ludności jest turystyka. Z mojego doświadczenia mogę śmiało powiedzieć, że Jukatan ma jedną z najlepiej rozwiniętych infrastruktur turystycznych na świecie. Potencjalny turysta ma tu do dyspozycji potężne zespoły hotelowe, które posiadają 5 i 6 gwiazdek. Jednak osoby o mniej zasobnym portfelu znajdą tu także coś dla siebie, ponieważ w samym Playa del Carmen i Tulum znajdują się tanie malowniczo położone hotele z bardzo romantyczną atmosferą.
Tutejsze plaże są zjawiskowo piękne. Z kilku przyczyn. Morze Karaibskie jest bardzo spokojne, bywają dni, że woda jest nieruchoma jak w basenie. Przyroda jest tu bardzo silnym akcentem, ponieważ palmy sprawiają, że krajobraz jest bardzo malowniczy i potęguje uczucie spokoju. Piaszczyste plaże są szerokie i starczy na nich miejsca dla wszystkich. Pogoda jest niezawodna, a słońce operuje z duża siłą. Szczególnie zadziwiło mnie halo słoneczne, które występuje nad oceanem w okolicach południa. Halo słoneczne to zjawisko optyczne – biały lub zawierający kolory tęczy pierścień wokół słońca.
Tutejsze plaże są szczególnie piękne. A mężczyźni są narażeni na atak seksualnej epilepsji. W życiu nie widziałem tylu nagich biustów i dlatego nigdy nie mogę tutaj wygrać w siatkówkę.
Moja ulubiona plaża znajduje się w Tulum. Uchodzi za drugą najpiękniejszą plażę świata. I nie dziwota. Kiedy mój przyjaciel Nery i jednocześnie członek naszego zespołu pokazał mi tę plażę, od razu się zakochałem. By to zrozumieć, naprawdę trzeba tu przyjechać i poczuć te niesamowite doznania.
Znajduje się tu dużo atrakcji turystycznych: od słynnych stanowisk archeologicznych, takich jak Chichen Itza, Coba czy Tulum, po wspaniałe parki tematyczne, takie jak Xcaret, Xel-Ha i Xplor. Można tu popływać z delfinami, co jest szczególnie zalecane dla kobiet w ciąży, przeżywać wspaniałe przygody na rozmaitych wyprawach i zwiedzać cenotes, A jest ich pełno. Cenotes to jaskinie najczęściej wypełnione wodą, malowniczo piękne i coraz częściej dostępne do zwiedzania. Dla odważnych są wyprawy do dżungli, i jest to coś wspaniałego. Często widzę na ulicy szczęśliwych ludzi jadących jeepami tak brudnymi, że zamiast okien mają tylko małe wizjery wyskrobane w błocie.
Tutejsza kuchnia jest smaczna i bardzo zdrowa. Produkty są zawsze świeże i przyrządzane na miejscu. Historie, że meksykańskie dania są bardzo pikantne to mit. Ale tortilla jest nieodłącznym elementem większości dań. Jeśli ktoś chce, to może dodać sobie pikantny sos, podawany osobno jednak. Mój szacunek wzbudził sos habanero (czyt. abanero) przyrządzany z papryczek o tej samej nazwie. Kilka kropli to prawdziwy ogień. Owoce morza są tu bardzo tanie, Zwłaszcza homary są dużo tańsze niż w Polsce. Wodę pitną kupuje się w dwudziestolitrowych butlach. Woda z wodociągów też teoretycznie nadaje się do picia, ponieważ pochodzi z cenotes, gdzie wody są czyste.
Co do języków, to funkcjonują trzy. Urzędowy hiszpański różni się nieco od europejskiego. Dla turystów miejscowi władają biegle angielskim. Jednak zaskoczyło mnie najbardziej, że język Majów jest tu ciągle żywy i ma się dobrze, ponieważ słyszę na ulicach ludzi posługujących się językiem Maya.
Na temat bezpieczeństwa krąży wiele mitów. Rzeczywiście, wojny narkotykowe toczą się przy granicy z USA. Ale w miejscu, w którym przebywam, jest bardzo bezpieczni. Rejon Karaibów jest prawdziwą oazą spokoju. Często chodzę tu sam i jak do tej pory nic się nie wydarzyło. Ludzie są przyjaźni i chętnie pomagają.
Meksyk to świat kolorowy i bardzo zróżnicowany. Nie trzeba być milionerem, by tu przyjechać i zatopić się w miejscowej kulturze. Gorąco życzę każdemu, kto ma takie pragnienie, aby miał odwagę je zrealizować. I mógł poznawać tych wspaniałych ludzi, których ja poznaję każdego dnia.
Mariusz Kryst