KONIN. Standardy państwa faszystowskiego?

IS_091

Po raz pierwszy gościł w Koninie poseł Arkadiusz Mularczyk, jeden z młodych liderów PiS. Jego zdaniem istnieje elementarny brak równowagi w traktowaniu przez media tego, co robią partie polityczne. Gdy błędy i wadliwe decyzje PO są przemilczane, to uwypukla się nawet potknięcia PiS. W jego opinii to jeden z najważniejszych mankamentów polskiej demokracji.

Komentując wydarzenia z 10 kwietnia, kiedy to grupie posłów Prawa i Sprawiedliwości w sposób stanowczy, z użyciem siły fizycznej, uniemożliwiono wejście na teren Pałacu Prezydenckiego, stwierdził, że można to porównać do standardów państwa faszystowskiego lub dyktatury. Jego zdaniem właściwe były słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który przytoczył poetycką frazę Herberta o zdradzonych o świcie. Można bowiem mówić o zarzucie zdrady dyplomatycznej.

W konferencji prasowej uczestniczył też szef konińskich struktur PiS, poseł Witold Czarnecki. I wyraził przekonanie, że Prawo i Sprawiedliwość w okręgu konińskim w jesiennych wyborach parlamentarnych zdobędzie 4 mandaty.

Język polityki ma zawsze elementy języka wojny. Bowiem emocjonalny testosteron musi się jakoś wyślinić. Ale są słowa, których z oczywistych, historycznych względów nie należy używać. I po prostu trzeba się ugryźć w język. Słownik języka polskiego jest na tyle bogaty, aby powiedzieć stanowczo i jednoznacznie to wszystko, co się chce. Semantycznej broni i amunicji jest dostatek. Chodzi jedynie o to, aby semantycznie nie strzelać przeciwnikowi w plecy.

Zbigniew Nabzdyk